Ktoś domagał się popchnięcia przy starcie ze świateł

0 924

Czy to możliwe, że z końcem lutego w Polsce zaczyna się sezon motocyklowy? Na to wygląda, bo sam już widziałem kilku fanów dwóch kółek na ich piekielnych maszynach. Dla jasności sprawy, od razu przyznam się, że ja nie należę do entuzjastów tego środka transportu. Głównie za sprawą całej towarzyszącej temu otoczki – kaski, specjalne ubrania, nie wspominając o tym, że pogoda ma dramatyczny wpływ na czerpaną z jazdy przyjemność. Ja bym chciał po prostu wsiąść na motor tak, jak stoję i poczuć tą wolność i ten pęd wiatru w resztkach włosów…. To by było coś  😉 A tak, to jest jakieś lizanie lizaka przez folijkę i to nie zawsze czystą.

Zdecydowanie wolę samochody z dobrym silnikiem. Tylko zastanawiam się, dlaczego motocykliści uważają, że na swoich dwóch kołach są najszybsi ruszając ze świateł. Ciągłe wpychanie się na skrzyżowaniu przed samochód z myślą, że to oni ruszą szybciej jest dość frustrujące. To nie przysparza im zwolenników wśród kierowców samochodów i nie sprzyja zmniejszaniu się niechęci jednych do drugich.

Sezon właściwie się nie zaczął, a ja już doświadczyłem dwukrotnego zajechania drogi przez motocyklistę, który myślał, że odsadził mnie ze świateł. A może ja też lubię dynamicznie ruszyć i kolega w kasku zwyczajnie jest zawalidrogą ……….


Nagrania pochodzą z rejestratora jazdy BlackVue, który już od roku mam na stałe zamontowany w swoim samochodzie (sprawdź wpis: Przyszła kolej i na mnie.. czarna skrzynka BlackVue 2013/02/21). Na szczęście materiały z niego nie były jeszcze niezbędne, a te tutaj to jedynie na potrzeby takich tam moich przemyśleń. Mając jeszcze w pamięci poprzednie sezony wiem, że takich sytuacji będzie sporo. Dlatego apeluję do Panów motocyklistów, pamiętajcie: niektóre auta też przyspieszają całkiem sprawnie, a w końcu to właśnie Wy bardziej ryzykujecie własnym zdrowiem i życiem.

Wasze Komentarze

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

W celu zapewnienia optymalnego funkcjonowania witryny, strona używa plików Cookies OK Czytaj więcej