Coroczna mantra
Jest taka coroczna mantra. Policja ostrzega, żeby zdjąć nogę z gazu i żeby nie wsiadać za kierownicę po alkoholu. I co roku na polskich drogach w okolicach listopadowych świąt giną ludzie. W zeszłym roku, w czasie trwania Akcji Znicz, zginęło 49 osób. W tym roku śmierć poniosło już 6 osób. Być może najgorsze jest to, że my teoretycznie wiemy, że nie powinniśmy przekraczać prędkości, że nie wolno jechać na podwójnym gazie itd. A potem słyszymy w mediach smutną statystykę ofiar. Niektórzy twierdzą, że Akcja Znicz jest tylko akcją wizerunkową, że jej motto powinno brzmieć „ZNICZym mi na komendę nie wracaj”. Nikt mnie jednak nie przekona, że Policja gnębi kierowców, którzy jadą na podwójnym gazie. Jeśli ktoś wsiada po alkoholu za kierownicę, jest potencjalnym zabójcą.
Tegoroczna Akcja Znicz trwa wyjątkowo długo (27.10 – 5.11) i jak co roku obejmuje wzmożone kontrole na drogach. Oczywistym jest, że sprawdzana jest prędkość i trzeźwość. Trzeba jednak przypomnieć, że wokół wielu cmentarzy zmieniona jest organizacja ruchu. Jeśli więc ktoś ma zamiar jechać na pamięć, może wrócić do domu z mandatem. W dobie internetu nie ma problemu ze sprawdzeniem zmian organizacji ruchu, szczególnie w dużych miastach. Inne grzeszki kierowców też są powszechne znane. Są to nieustąpienie pierwszeństwa czy nieprawidłowe wyprzedzanie. Osobną kwestią jest parkowanie w pobliżu cmentarzy. Można korzystać z podpowiedzi asystenta kierowcy a i tak dostać mandat lub mieć odholowane auto. Tak się dzieje, jeśli zaparkujemy na miejscu dla niepełnosprawnych (500 zł mandatu i odholowanie samochodu na nasz koszt). Nie można się też parkować tak, aby zmuszać innych do najeżdżania linii ciągłej. Parkowanie jest możliwe minimum 10 metrów od skrzyżowania/przejazdu kolejowego/przejścia dla pieszych/przystanku tramwajowego a 15 metrów od słupa przystanku. Należy też pamiętać przy parkowaniu na chodniku, aby pieszym zostawić minimum 1,5 metra.
Nie jest możliwe, żeby wszyscy w drodze na cmentarze przesiedli się do komunikacji miejskiej, można jednak minimalizować ryzyko wypadków zaczynając od siebie. Nawiązując do wstępu, będzie truizmem stwierdzenie, żebyśmy nie wsiadali pod wpływem alkoholu za kierownice. Jeśli mamy wątpliwości co do naszego stanu, na wszelki wypadek przekażmy kierownicę komuś innemu lub zbadajmy się na obecność alkoholu. Duża odpowiedzialność spływa w tej materii także na bliskich kierowcy. Lepiej przeżyć kłótnię z powodu zabrania kluczyków do samochodu, niż nie przeżyć drogi na groby bliskich.
Obyśmy się wszyscy zobaczyli po listopadowych świętach.
A my widzimy się na fejsbukowym profilu Hadronu i na stronie sklepu Hadron.
Szerokiej drogi!
Tegoroczne statystyki nie są optymistyczne, wciąż za dużo kierowców jeździ za szybko lub pod wpływem alkoholu.