Przyszła kolej i na mnie.. czarna skrzynka BlackVue
Przyszła kolej i na mnie, w końcu zdecydowałem się zainstalować rejestrator trasy DVR w swoim samochodzie. Takie ‘zabawki’ sprzedaję już od dłuższego czasu, tyle że pierwsze gadżety tego typu były sporej wielkości i przewidziane do montażu za pomocą dość dużego uchwytu z przyssawką do szyby. Mówią, że nad gustami się nie dyskutuje, a mi zwyczajnie pierwsze rozwiązania „czarnych skrzynek” nie odpowiadały. Z takich oto estetycznych przyczyn odkładałem montaż rejestratora w czasie, aż do momentu, gdy zobaczyłem produkty PITTASOFT.
Wreszcie ktoś zaprojektował rejestratory trasy, które nie szpecą samochodu. Małe, zwarte, z eleganckiego tworzywa, bez zbędnie wielkiego uchwytu. Proste i zaawansowane jednocześnie, gdy weźmiesz je do ręki od razu wiesz, gdzie jest ich miejsce w Twoim samochodzie. Podłączyłem zasilanie i nagrałem pierwszy film w serwisie firmy, potem karta do czytnika, uruchomienie programu i ocena… 10 w sześcio-stopniowej, szkolnej skali ocen. Obraz wyraźny, ładnie nasycony naturalnymi barwami, mogłem czytać napisy na pudełkach produktów. Sam program do odtwarzania, mimo że w języku angielskim nie sprawia problemów w obsłudze. Wszystko intuicyjnie dostępne, przewijanie, przyśpieszanie, powiększanie, co chcesz. Na jednej z zakładek mapa Google z naniesioną pozycją GPS ….. hmm pozycja GPS w serwisie, trochę się rozpędziłem. Oczywiście to później zobaczyłem, że widać zarówno miejsce przejazdu pojazdem, ale i jest możliwość wyświetlenia całej ścieżki przejazdu. To zakrawa na monitoring i zagrożenie dla mojego systemu CarControl pomyślałem, może jednak nie położy mi sprzedaży 😉
Pozostał jeszcze dylemat wyboru, czy HD, czy Full HD. Lubię mieć najlepsze i oczywistym się wydał wybór Full HD, tyle, że model DR-400G, który to oferuje, jest srebrny, a u mnie w aucie plastiki i podsufitka jest czarna. Rejestrator musi być czarny, więc jednak model DR380G HD o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli. Przyznam uczciwie, że podczas odtwarzania nagrania z typowej jazdy, różnice między full HD, a HD nie są bardzo widoczne. Ale wystarczy się zatrzymać i zrobić powiększenie fragmentu obrazu, żeby dostrzec dlaczego rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli (poniżej po prawej) jest lepsza od zwykłego HD (poniżej po lewej).
Nie twierdzę, że mam dwie lewe ręce, jednak wolę, aby montażu mojego BlackVue DR380G HD dokonał ktoś z doświadczeniem, więc udałem się do zaprzyjaźnionego warsztatu samochodowego i auto oddałem w ręce profesjonalistów. Zdążyłem się zakręcić, naszykować aparat, żeby Wam nagrać parę ujęć z montażu, a tu monter zdążył już rozbebeszyć ¼ kokpitu i dostał się do puszki bezpieczników. Zresztą zobaczcie sami na filmie poniżej:
httpv://www.youtube.com/watch?v=jNgi5_3OnLk
Jak wspomniałem wcześniej, dzięki wymiarom i jedynemu słusznemu kształtowi, od razu wiedzieliśmy gdzie zamontować nasz rejestrator trasy. Idealnie wkomponował się nad lusterkiem. Pozostało poprowadzić i ukryć kabel, montaż zajął 50 minut z przerwami na kawały i opowieści dziwnej treści. Podłączyliśmy jeszcze monitor, żeby zobaczyć, jak prawidłowo ustawić, wyjście video okazało się praktycznym dodatkiem.
Ja zdecydowałem się na podłączenie rejestratora samochodowego do plusa po stacyjce, więc będzie się automatycznie uruchamiał po włączeniu stacyjki i wyłączał po zakończeniu jazdy. Do wyboru jest jeszcze możliwość podłączenia zasilania na stałe, wtedy rejestrator może pełnić też funkcję parkingowego "stróża" i w przypadku wykrycia ruchu przed obiektywem wszczyna nagrywanie. Takie rozwiązanie dedykuję osobom, które są pewne, że auto nie będzie stało dłużej, jak kilka dni bez odpalania. Dłuższe postoje mogą wyczerpać akumulator.
Dziś w firmie był klient, który opowiadał swoją historię, jak udało mu się dowieść swojej racji przed sądem, mając za dowód nagranie z rejestratora trasy. Chodziło o niewielkie wykroczenie. Policja jadąc za kierowcą utrzymywała, że przejechał przez ciągłą linię, a kierowca był pewien, że tego nie uczynił. Rejestrator dokładnie uchwycił sytuację i uchronił go przed mandatem oraz punktami karnymi. Coś Wam przypomina ta historyjka? Mi owszem i nie mam zamiaru już zgadzać się ze wszystkim, co powiedzą Panowie z drogówki, najpierw zaproszę ich na mały seans.
Paweł Ślubowski