Francuski numer ……. 1 i targi motoryzacyjne Paryż 2014
Na początku, muszę się uczciwie przyznać, że ja najlepiej czuję się w pracy. Wizja urlopu, może nie od zawsze, ale od wielu, wielu lat, budzi we mnie niepokój. Dlatego, gdy firma Coyote zaproponowała mi wyjazd do Paryża na targi motoryzacyjne – co wiązało się z oderwaniem mnie od biurka – powinno to wzbudzić we mnie, co najmniej pewną nerwowość. Nic z tego! Tym razem rozpierała mnie duma przeplatana z zaciekawieniem, co zobaczę w stolicy Francji, a samo przerażenie dopadło mnie dopiero tuż przed wejściem na pokład samolotu…… Te maszyny jakoś nie budzą we mnie zaufania.
Dla tych co niewiedzą, Coyote to największa firma w Europie, która oferuje interaktywny system ostrzegania dla kierowców. Swego rodzaju CB-Radio XXI wieku, które pozwala przekazywać precyzyjne informacje drogowe. Korki, wypadki, utrudnienia, fotoradary, kontrole policyjne, te ostatnie funkcje powodują, że Coyote nazywany jest też antyradarem. I to legalnym antyradarem, z którego można korzystać w 27 krajach Europy (stan na październik 2014 r.). Jak chcesz dowiedzieć się więcej o Coyote to koniecznie wejdź tu: http://sklephadron.pl/asystenci-kierowcy/591-asystent-kierowcy-coyote-1m-subskrypcja-pl.html
Okazją do wyjazdu były targi motoryzacyjne w Paryżu, na których to wystawiała się firma Coyote. Francuska centrala zaprosiła grupy z kilku państw, w tym Niemiec, Hiszpanii, Włoch i Polski właśnie. W skład naszej ekipy weszli przedstawiciele polskiego oddziału Coyote oraz kilku firm: GPS Konsorcjum Sp. z o.o., AmerVox, Galicja-Eltal S.C., Świat Kierowcy i Hadron w mojej osobie.
No dobra, „to gdzie ten Paryż?” pomyślał chyba każdy, kto wysiadł na lotnisku Paryż Beauvais. Podstawiony kierowca szybko uświadomił nas, że to jakieś 80 km stąd, a życie pokazało, że to kolejne 1,5 godziny jazdy. Jednak każda podróż kiedyś się kończy i po przybyciu do hotelu Mama Shelter czekały nas już tylko same atrakcje. Jazda starymi Citroenami C2, zdobywanie ciekawych informacji związanych z miastem, połączona z rywalizacją między grupami reprezentującymi poszczególne kraje, okazała się świetnym i oryginalnym pomysłem. Swoją drogą zajęliśmy drugie miejsce, a tak naprawdę pierwsze, tylko znowu nas oszukano 🙂 .
Wieczorny bankiet świetnie zintegrował uczestników, wszystkim sprawdził wytrzymałość wątroby, a mnie uświadomił, że 2 lata ciężkiej nauki języka angielskiego w Empiku, psu w …. ucho …….. Pozdrawiam nauczycielkę – wiem, wiem, nie byłem łatwym uczniem 🙂
To, po co przyjechaliśmy do Paryża, czekało na nas w piątek. Na początek, wyjazd do sklepu Coyote na prestiżowej ulicy de la Grande Armee. Sklep, w którym sprzedaje się tylko to, co związane jest z Coyote, czyli urządzenia, akcesoria i usługi, wprowadził mnie w zdumienie. Jak oni się z tego utrzymują? U mnie Coyote to jedno z ok. 2000 produktów w sklepie. Odpowiedź przyszła szybko, gdy dowiedziałem się, że średnio sprzedają tam 50 urządzeń dziennie. Mamusiu, też tak chcę …. 🙂 . Przy okazji zobaczyłem, że prócz znanej w Polsce wersji New Coyote, tam sprzedawane są jeszcze inne wersje, np. z pełną nawigacją.
Kolejny punkt programu to biuro Coyote. Właściwie to nowoczesne centrum dowodzenia oraz projektowe o powierzchni 1200 m2, gdzie pracuje 120 ludzi. Wrażenie robią działy utrzymana i rozwoju, zarówno systemu, jak i urządzeń. To właśnie tu zaprezentowany został nam nowy Coyote S. Urządzenie, które łączy w sobie funkcje asystenta kierowcy znane z New Coyote, wideorejestratora oraz elektronicznej mapy. Prawdziwy kombajn, który sprawi, że w przeciwieństwie do teściowej, zawsze będziesz chciał go mieć w swoim samochodzie ……. włączonego.
Po wizycie w biurze, przyszedł czas na targi. 8 hal wystawienniczych przepełnionych tym, co my w Hadron lubimy najbardziej, czyli motoryzacją, techniką i pięknymi hostessami. Spacerując od stoiska do stoiska, niemal bombardują Cię piękne kształty, mieniące się lakiery, paznokci, yyy, karoserii oczywiście i całe bogactwo tej gałęzi przemysłu. Dla nas, co jasne, najważniejsza była hala nr 3 i stoisko Coyote – pozdrawiam Vincenta! Każdy, kto tu trafił wiedział, co firma oferuje. Dziesiątki wystawionych urządzeń, które można było swobodnie oglądać, dotykać i testować. Oczywiście nie mogło tu zabraknąć nowości: Coyote S. Swoją drogą, mam nadzieję, że jak najszybciej dostanę go w swoje ręce, abym mógł go przetestować i sprawdzić działanie. Póki co, zobaczcie poniższy film.
Plotki chodziły, że główny pomysłodawca i założyciel Coyote, chciał mnie poznać i uścisnąć rękę. Co miałem zrobić? Komuś takiemu, jak Fabien Pierlot się nie odmawia, więc podszedłem do niego i poniższym zdjęciem kwituję naszą znajomość.
Być w Paryżu i nie widzieć wieży Eiffla, to tak, jak być w Warszawie i nie zobaczyć Pałacu Kultury i Nauki. Dlatego, po wizycie na targach, obowiązkowo pojechaliśmy do sympatycznej restauracji w okolicy wspomnianej budowli. Przy okazji wspomnę, że taksówkarze w stolicy miłości, są równie uprzejmi, co u nas i też obwożą turystów dookoła, żeby jak najwięcej zobaczyli. Pokaz iluminacji wieży o godzinie 00:00 był świetnym zakończeniem dnia, co mało bezskutecznie próbowałem uchwycić swoją Nokią.
Podsumowując, nie ma wątpliwości, że Coyote to duża i licząca się w Europie firma, która dostarcza urządzenia oraz usługi wysokiej jakości. We Francji jest bezkonkurencyjna, a w wielu państwach Europy liderem. W Polsce, marka Coyote jest coraz bardziej rozpoznawana, ale ma przed sobą jeszcze dużo pracy zanim kierowcy przekonają się, że jazda z tym francuskim asystentem kierowcy jest wygodniejsza i bezpieczniejsza. Więcej zdjęć z wyjazdu do Paryża znajdziesz w naszej galerii. https://sklephadron.pl/blog/galeria/
Sprzęt naprawdę godny uwagi. Kto jeszcze nie zna powinien jak najszybciej poznać, a marka niech dalej rozwija skrzydła na naszym rynku 🙂