Mój Qcyk oberwał w bok – a gdzie DVR?
Chyba sobie wykrakałem popełniając wpis 15 maja o nagrywaniu postojowym. To było niemal dokładnie tak, jak napisałem, podchodzę do samochodu i oczom nie wierzę. Czy to światło się tak dziwnie załamuje na moich drzwiach, czy to drzwi się dziwnie załamały. Niestety to drugie, bo ktoś na parkingu wjechał mi w drzwi samochodu. Kto to zrobił? Dlaczego nie zostawił kartki z kontaktem? Aaaaaa!!!!! Co za dzień, właśnie uświadomiłem sobie, że będę musiał to naprawić z własnego ubezpieczenia.
Żeby nie było, mam zamontowaną kamerę do rejestracji trasy BlackVue DR380, ale na przedniej szybie, a ktoś mi wjechał w lewy bok, zresztą podłączyłem ją tak, że działa tylko w czasie jazdy, a na postoju już nie. Chyba czeka mnie przeróbka sytemu nagrywania. Muszą być co najmniej dwie kamery i automatycznie włączane nagrywanie parkingowe. Trzeba to dobrze przemyśleć, bo to będzie walka między poborem prądu, a funkcjonalnością. Łatwo jest naszpikować auto elektroniką, czujnikami, kamerami, rejestratorami, tylko jak ktoś tak, jak ja mało jeździ, to robi się problem z poborem prądu. Ale ja już coś wymyślę, muszę wymyślić, bo to auto ma jakiegoś pecha. Na początku lata, też na parkingu pewien sympatyczny Pan przypadkiem, porysował mi drzwi. Sympatyczny, bo się przyznał i spisaliśmy oświadczenie, więc naprawa poszła z jego OC. Widać nie zawsze mogę liczyć na taki „uśmiech losu”.
Paweł Ślubowski
Heh, kolego Pawle, czyżby 'pokaźnych rozmiarów hak'? 😉 I rzeczywiście, chyba warto zainwestować w kamerę na przód, tył, ew. boki coś a la Smarty BX4000, który nota bene macie w ofercie. Wtedy nie trzeba rozwieszać po całym mieście plakatów typu WANTED: DEAD or ALIVE 🙂 Ale jak wiadomo, szewc w podartych butach chodzi 🙂