Złodzieje nowej generacji – kradzież na walizkę i na Game Boya
Jesteśmy spokojniejsi o nasze cztery koła gdy słyszymy że ilość skradzionych samochodów rok rocznie spada. Niestety z drugiej strony, można przeczytać że pomysłowość złodziei jest nieograniczona a kradzież często odbywa się z użyciem zaawansowanej technologii zamiast wytrychu czy łomu. Nadal rocznie ginie ponad 13 000 pojazdów.
Niebezpieczne systemy bezkluczykowe
Coś co miało ułatwiać i uprzyjemniać korzystanie z pojazdu, czyli system KeyLess, okazuje się niezłą furtką dla nowoczesnego złodzieja samochodowego. W dziennik.pl możemy przeczytać o najnowszych wynikach testów zabezpieczeń samochodowych przeprowadzonych przez niemiecki automobilklub ADAC. Jego eksperci za 100 euro (ok. 400 zł) zbudowali urządzenie do „przedłużenia sygnału” z kluczyka i wypróbowali je w praktyce. Niemcy podkreślają, że ze skonstruowaniem takiego „magicznego pudełka” może sobie spokojnie poradzić amator-elektronik w domowym zaciszu – wystarczy, że polutuje na jednej płytce wzmacniacze, oporniki, kondensatory i przyprawi do tego odpowiednie anteny.
Zobacz nasz materiał o zabezpieczeniach w tym o kradzieży na Game Boy’a
Kradzież za pomocą takiego urządzenia może wyglądać następująco. Para przestępców wyposażonych we „wzmacniacz” upatruje ofiarę. Jeden z nich musi znaleźć się blisko kluczyka ofiary (np. usiąść w tej samej restauracji dwa stoliki dalej od właściciela auta, stanąć w tej samej kolejce), a drugi w tym samym czasie pociąga za klamkę samochodu. Auto wysyła żądanie przesłania kodu, sygnał ten jest wzmacniany przez złodziejskie urządzenie i przesyłane do kluczyka. Sygnał przez drugie urządzenie (z restauracji) trafia do kluczyka, a ten odsyła żądany kod, który tą samą drogą trafia do auta, które staje otworem przed przestępcą. Podobna procedura jest powtarzana przy uruchamianiu silnika. Zasięg wzmocnionego sygnału może sięgać nawet 800 metrów.
Patrz czy zamykając auto faktycznie je zamknąłeś
Innym sposobem, może nie tyle na kradzież co na obrabowanie samochodu z zawartości, jest zakłócanie sygnału pilota. Parkując auto, np. na parkingu pod marketem, naciskamy pilota aby zamknąć i uzbroić samochód. W tym czasie złodziej zakłóca częstotliwość 433MHz, na której pracuje większość samochodowych pilotów. To wystarczy aby sygnał z pilota nie dotarł do samochodu i w konsekwencji ten się nie zamknął, nie uzbroił i stał otworem dla złodzieja. Aby temu zapobiec, wystarczy patrzeć przy uzbrajaniu auta, czy światła samochodu potwierdziły uzbrojenie systemu.
Zobacz: systemy zabezpieczeń w sklepie hadron
Policja rozbija gang „nowej generacji” złodziei
Wydarzenia w TV Polsat, 1 sierpnia 2017, podały że małopolska policja rozbiła gang złodziei luksusowych samochodów. Nowa generacja przestępców miała posługiwać się zaawansowanymi technicznie i bardzo drogimi urządzeniami, które umożliwiają włamanie się do samochodu, nie dotykając nawet klamki. Szczegóły techniki złodziejskiej, oczywiście nie były podane ale wiadomo jest że złodzieje przygotowują się pod konkretny model pojazdu z konkretnymi fabrycznymi zabezpieczeniami. Rozwiązaniem może nie tyle uniemożliwiającym kradzież co znacznie utrudniającym, jest zastosowanie zabezpieczenia niefabrycznego, niestandardowego, które zaskoczy przestępcę. Zresztą nasza opinia była przedstawiona w materiale wydarzeń, które może obejrzeć pod linkiem: http://www.polsatnews.pl/wideo-program/20170801-wydarzenia-1850_6405169/ od 20:40 (dwudziesta minuta, czterdziesta sekunda)
Porządne nożyce w bagażniku to konieczność.
Na szczęście na razie tylko w Rosji. Jak można przeczytać w dziennik.pl, Rosjanie wymyślili mało skomplikowany sposób zarobku na cudzej krzywdzie. Przestępca upatruje sobie samochód, przez szprychy felgi oplata łańcuch i zamyka go kłódką – w ten sposób auto jest „przykute”. Jeśli ktoś ruszy ryzykuje co najmniej zniszczenie karoserii…
Kierowca za wycieraczką znajduje list z „żądaniem okupu”. Sprawca informuje właściciela samochodu, że poda mu kod do kłódki lub zdradzi miejsce ukrycia klucza w zamian za 15 tys. rubli (ponad 900 zł). Przestępca domaga się przelewu przez usługę Qiwi (Rosjanie w ten sposób często wysyłają i odbierają pieniądze). A z „porywaczem” auta można porozmawiać przez komunikator Viber. Przestępcy tym sposobem mają atakować poza miastem i z dla od błyskawicznej pomocy. Okazuje się że prócz apteczki, gaśnicy i trójkąta ostrzegawczego, warto wozić jeszcze porządne nożyce do metalu.
Jak żyć Panie ……. z Hadron jak żyć ?
To prawda że jak złodziej się uprze to ukradnie mimo najlepszych zabezpieczeń. Ale spokojnie, nie wszyscy złodzieje są tacy uparci a i potrafią kalkulować. Jeżeli mają do wyboru auto zabezpieczone i takie bez zabezpieczeń to wybiorą to drugie. Czasem zwykły immobiliser (elektryczna blokada pracy silnika) potrafi skutecznie wydłużyć czas kradzieży pojazdu a w konsekwencji ją udaremnić. W końcu złodziej nie może kraść samochodu kilkanaście czy kilkadziesiąt minut. Dla tych bardziej zdeterminowanych właścicieli czterech kółek, dobrą propozycją będzie zainstalowanie lokalizatora GPS, lub całego systemu alarmowego z namierzaniem i powiadomieniem GSM. Okazuje się że złodziejski proceder, często przewiduje odstawienie pojazdu, zaraz po kradzieży, na tak zwaną „zamrażarkę” czyli jakiś ogólnie dostępny parking, gdzie sprawdzane jest czy auto nie przyciągnie interwencji. Złodziej wiedząc że auto może mieć jakąś formę lokalizacji, chce zapobiec wskazania „dziupli” czyli miejsca gdzie auto jest najczęściej rozbierane. Oczywiście złodzieje próbują przechytrzyć dokładane zabezpieczenia i często szukają ukrytych lokalizatorów oraz anten GPS. Sposobem może okazać się zainstalowanie atrapy lokalizatora, która jest stosunkowo łatwa do znalezienia. Właściwy lokalizator zainstalowany znacznie głębiej, ma wtedy szansę na bycie niezauważonym. Technologia pomaga nie tylko złodziejom ale działa też przeciwko nim. Ciekawostką jest oferta NotiOne, małego breloka z wbudowanym modułem bluetooth, który może być ukryty w sposób praktycznie niemożliwy do znalezienia, a znaleziony właściwie nie budzi podejrzeń że jest forma zabezpieczenia. Zlokalizowanie NotiOne, może nie jest tak oczywiste jak lokalizatora GPS, ale o dziwo, przy odrobinie szczęścia, sam złodziej może przyczynić się do jego odszukania.